Strona główna HISTORIA Wielka obrona Łańcuta. Rocznica bitwy pod Albigową

Wielka obrona Łańcuta. Rocznica bitwy pod Albigową

0
Reklama

W piątek 8 września 1939 r. hitlerowcy zaatakowali Rzeszów. Po zdobyciu tego miasta Niemcy ruszyli w kierunku Łańcuta, gdzie 9 września rozegrała się bitwa przy Starym Młynie w Albigowej.

Obrona Łańcuta była jednym z kluczowych elementów w trakcie realizacji zadania mającego na celu spowolnienie szybkich postępów niemieckich wzdłuż magistrali kolejowej i drogowej Kraków – Lwów.

Prowadzona była przez 10 Brygadę Kawalerii płk Stanisława Maczka, a oparta była na 10 Pułku Strzelców Konnych, który od 1921 roku stacjonował w mieście.

Reklama

W dniu obrony Rzeszowa, dowódca 10 psk ppłk Janusz Bokszczanin rozdzielił siły, powierzając 1 i 4 szwadronowi zadanie obrony Rudnej Wielkiej od południowego zachodu i ubezpieczania się od strony Mrowli. 3 szwadron zobowiązany został do zorganizowania przejściowego ośrodka oporu w Rudnej Małej. 2 szwadron, zaś pozostał w odwodzie w miejscowości Pogwizdów. Realizując powierzone zadanie, pułk przeciwstawił się wrogowi odrzucając jego silne rozpoznanie. Jednocześnie wsparł ogniem szwadrony 24 p.uł., broniące się na zachodnich przedpolach miasta, a następnie po oderwaniu się od nieprzyjaciela odmaszerował na Staromieście, po czym po przekroczeniu Wisłoka odjechał do swego garnizonowego miasta.

Pomyślne zakończenie działań dn. 8 września zaważyło na decyzji płk Maczka, który zdecydował się na odesłanie do Łańcuta pozostałych oddziałów brygady. Obawiając się próby obejścia przez Niemców Rzeszowa także od str. południowej, płk Maczek rozkazał dywizjonowi rozpoznawczemu obsadzić Drabiniankę (dzielnicę Rzeszowa), dla przemarszu 10 psk. Po przejściu pułku dywizjon odjechał do Albigowej, skąd osłaniać miał południowe skrzydło brygady. Po wkroczeniu Niemców do Rzeszowa płk Dworak przystąpił do realizacji zadania jakim było opóźnianie nieprzyjaciela między Rzeszowem, a Łańcutem. Zgodnie z otrzymanym od dowódcy 10 BK rozkazem postanowiono bronić przejściowo wschodniego brzegu Wisłoka, a następnie zorganizować dwa rzuty opóźnienia (I w rejonie Krasnego, II w rejonie Krzemienica – Kraczkowa). Niemieckie działania bojowe rozpoczęły się ok. godziny 6 wysłaniem pancernego rozpoznania, które zostało odrzucone ogniem armat przeciwpancernych. W konsekwencji tego Niemcy zmuszeni zostali do rozwinięcia batalionu piechoty, wspieranego czołgami i artylerią. Oddziały osłony cofnęły się na pozycję I rzutu opóźniania. Ok. godziny 10 dowódca 24 p.uł. nakazał oderwanie się 1 rzutu od nieprzyjaciela. 5 godzin później na pozycjach 2 rzutu wojska nieprzyjaciela zostały chwilowo powstrzymane. Po południu szwadrony obsadzające stanowiska 2 rzutu opóźnienia, przekroczyły pozycje obronne 10 psk na przedpolach Łańcuta i odeszły do odwodu w rejonie folwarku Głuchów.

Tymczasem 10 psk, który do Łańcuta dotarł ok. 1.00 w nocy od wczesnych godzin rannych przygotowywał obronę, mając na uwadze realizację zadania jakim było utrzymanie miasta do godzin wieczornych. Dowódca pułku ppłk Bokszczanin przygotowując obronę miasta, wysłał wczesnym rankiem patrole motocyklowe z zadaniem rozpoznania i dalekiego ubezpieczenia. Ponieważ 10 BK walczyła w osamotnieniu, płk Maczek obawiał się obejścia brygady od północy lub od południa, bowiem 4 DLek. po zajęciu Rzeszowa zyskała swobodę manewru. Ze względu na to niebezpieczeństwo, dowódca dywizjonu rozpoznawczego mjr Ksawery Święcicki otrzymał rozkaz rozpoznania i dozorowania kierunku Albigowa -Husów i  Albigowa – Dylągówka. Wysłał on rankiem 9 września pluton strzelców do Dylągówki oraz sekcje strzelców do Husowa i Handzlówki. Po dokonaniu rozpoznania miejscowości te miały być dozorowane. Ppłk Bokszczanin jak podaje kronika pułkowa rozmieścił swoje siły następująco: „2 szw. plus plut. C.K.M. plus arm. ppanc. zadanie = Bronić z rej. zabudowań przy wzg. 251 dostępu do Łańcuta z kier. Krzemienica, 4 szw. plus plut. C.K.M. plus arm. ppanc. plus 2 działa 75 mm. zadanie = Bronić w rej. Wola Krzemieniecka dostępu do Łańcuta z kier. Krasne – Krzemienica, 3 szw. plus plut. C.K.M. plus arm. ppanc. zadanie = W rej. Wisielówka wzg. 259 bronić dostępu do Łańcuta z kierunku Albigowa – Kraczkowa, (…) 1 szw. w odwodzie.” Sztab brygady mieścił się w zamku. Na bezpośrednich krańcach miasta znajdował się II rzut obrony tworzony z części szwadronu ckm i armat przeciwpancernych (nie przydzielonych do szwadronów 10 psk). Rzut ten miały też wspierać kompanie piechoty zorganizowane doraźnie z rozbitków różnych oddziałów, wycofujących się w tym dniu przez Łańcut. II rzut nie został wykorzystany gdyż pozycje 10 psk zostały utrzymane. Dowódca znajdującego się w Albigowej dywizjonu rozpoznawczego mjr Święcicki otrzymał przed południem od płk Maczka rozkaz ubezpieczenia południowego skrzydła brygady. Siłami dywizjonu obsadzone zostało wzgórze 257, przy drodze Albigowa – Markowa. Po nawiązaniu kontaktu z nieprzyjacielem na pozycję tę miały przejść wszystkie ubezpieczenia. Na terenie między Kraczkową, a Albigową ulokowana została placówka, której istotę stanowiła sekcja strzelców z działem przeciwpancernym. Stanowisko dowodzenia mjr Święcickiego znajdowało się młynie parowym w Albigowej.

Tak rozlokowane siły oczekiwały na atak nieprzyjaciela.

Natarcie 4 DLek. na Łańcut rozpoczęło się ok. godz. 15 – 16. W kronice pułkowej zanotowano: „w godz. popoł. Niemcy rozwinęli silną artylerię i rozpoczął się długi i zajadły pojedynek, gdyż Brygada dysponowała w tym dniu prawie trzykrotnie silniejszą artylerią niż normalnie w tym artyleria ciężka podporządkowana a spotkane luzem baterie o zaprzęgu konnym.” Dzięki dobrze przygotowanym pozycjom i licznej artylerii przeciwpancernej, ataki niemieckie zostały odparte. Fakt ten potwierdza kronika mówiąc, że „Próba natarcia niemieckiego na miasto załamała się całkowicie; 4 – szw. rozstrzelał kilka motocykli i sam. panc. oraz wziął jeńców, którzy po silnym przygotowaniu artyleryjskim zuchwale wyskoczyli do przodu, sądząc, że opór już powinien być złamany.” Mimo to nie obeszło się bez komplikacji. Podczas gdy pułk z powodzeniem bronił zachodnich skrajów miasta, nastąpił kryzys na skrzydle południowym.

Ok. godz. 17 Niemcy zaskoczyli placówkę dywizjonu rozpoznawczego w Albigowej jednoczesnym atakiem od zachodu (od str. Kraczkowej) i od południa. Placówka po poniesieniu strat zmuszona została do wycofania się na główne pozycje w rejonie wzgórza 257. Opanowanie Albigowej przez Niemców, którzy rozpoczęli ataki na stanowiska dywizjonu w rejonie wzgórza 257, zmusiło mjr Święcickiego do zwrócenia się o pomoc u płk Maczka. Pomoc była niezbędna gdyż zdobycie Markowej, otwierające Niemcom drogę na Przeworsk, groziło odcięciem brygady. Płk Maczek próbując ratować sytuację, zdecydował się na przeprowadzenie kontrataku jedyną jednostką pancerną jaka mu pozostała – 101 Kompanią Czołgów Rozpoznawczych por. Zdzisława Ziemskiego. Kompania, wykorzystując zabudowania, przeszła skrycie na południowy skraj miasta, rozwinęła się i uderzyła wzdłuż drogi Łańcut – Albigowa w skrzydło niemieckie. W tym samym czasie dywizjon rozpoznawczy zaatakował od str. Markowej. Atak zakończył się pełnym sukcesem tj. zniszczeniem kilku nieprzyjacielskich wozów bojowych oraz cofnięciem Niemców do Albigowej, która prawdopodobnie pozostała w ich rękach. W godzinach popołudniowych Łańcut został silnie ostrzelany. Niemcy ogień artyleryjski skierowali na pozycje 10 psk, na miasto oraz na park zamkowy, w którym znajdowały się odwody i własna artyleria. Pod koniec dnia Niemcy najmocniej ostrzeliwali wschodnie krańce miasta oraz drogę na Przeworsk. Artyleria polska starała się odpowiadać na atak nieprzyjaciela ostrzeliwując m.in. zgrupowania czołgów niemieckich na zachód od Krzemienicy i doprowadzając do rozproszenia się kolumny. Pod koniec dnia zagrożone zostało północne skrzydło brygady. W regionie tym Niemcy już od dłuższego czasu przejawiali dużą aktywność co skłoniło ppłk Bokszczanina do wydłużenia pozycji bronionych przez 2 szwadron 10 psk, a następnie do zaangażowania na tym kierunku odwodowego 1 szwadronu. Teren ten był szczególnie ważny dla brygady ze względu na most na Wisłoku w Dąbrówkach, trzymany do wieczora na wypadek gdyby 10 BK odcięta została od Przeworska. Dzięki udanej akcji pod wieczór rozpoczął się ruch odwrotowy oddziałów brygady na Przeworsk. Jako pierwsze ruszyły służby, a następnie stojący w Głuchowie 24 p.uł. Zadaniem dywizjonu rozpoznawczego było wycofanie się przez Markową – Gać i osłanianie odwrotu brygady od południa. Jako ostatni, już po zmroku, wycofał się przez miasto do samochodów stojących w Głuchowie 10 psk. W między czasie do Łańcuta od strony Albigowej wkroczyli Niemcy, którzy wykorzystali odwrót dywizjonu rozpoznawczego. Kilka dni później 10 psk zgodnie z rozkazem Naczelnego Wodza opuścił teren Polski i kontynuował wojenną wędrówka na frontach Europy zachodniej nie tracąc ciągłości swego istnienia.

Obrona Łańcuta
Wspomnienia Wincentego Henryka Pawłowskiego – kapitana artylerii, w 1939 roku dowodzącego dyonem artylerii motorowej 10 Brygady Kawalerii, odznaczonego Krzyżem Wojennym „Virtuti Militari” klasy V za czyny wojenne w Polsce.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!