Kilka lat temu na ślady szczątków amerykańskiego samolotu trafili rolnicy z Rzędzianowic (powiat mielecki). Odkopania fragmentów bombowca dokonała sekcja historyczna Aeroklubu Mieleckiego.
Amerykański bombowiec B-17, popularnie nazywany „Latającą fortecą”, został zestrzelony nad Mielcem 26 grudnia 1944 roku. Jego szczątki spadły na pola w miejscowości Rzędzianowice. Na ślad fragmentów samolotu natrafiono podczas prac rolniczych. Tematem zainteresowała się sekcja historyczna Aeroklubu Mieleckiego, który wcześniej odnalazł m.in. fragmenty niemieckiego messerschmitta.
26 grudnia 1944 roku samolot wyleciał z bazy na terenie Włoch z zadaniem zbombardowania fabryki benzyny syntetycznej mieszczącej się w okolicach Kędzierzyna-Koźla. Tam został trafiony przez niemieckie myśliwce lub baterie obrony naziemnej. Piloci uszkodzonym samolotem postanowili przedrzeć się do wschodniej Polski gdzie stacjonowały wojska radzieckie. Amerykanie prawdopodobnie chcieli wylądować na pasie mieleckiego lotniska. Ten plan się nie udał ponieważ tuż przed próbą lądowania wdali się w potyczkę z niemieckim myśliwcem. B-17 został zastrzelony i spadł na pole w Rzędzianowicach. Pilotom na szczęście udało się wyskoczyć na spadochronach.
Wykopaliska odbywały się 7 października. Samolot był rozczłonkowany na wiele niewielkich fragmentów, które można było wziąć do ręki, jak również kilka całkiem sporych jak piasta śmigła i prawdopodobnie dwa silniki. Znalezione fragmenty bombowca zostaną przeniesione do siedziby Aeroklubu Mieleckiego.