Inicjatywa Dzikie Karpaty, która blokuje od kwietnia wejścia do lasu na trasie Makowa-Arłamów po raz kolejny eskaluje konflikt z Nadleśnictwem Bircza. Wczoraj grupa uważająca się za „ekologów” zablokowała wejście do Nadleśnictwa. Interweniowała policja.
Grupka osób zablokowała wejście do Nadleśnictwa, uniemożliwiając rozpoczęcie pracy, kadrze biura. Po wymianie zdań z Policją, w związku z brakiem chęci odstąpienia od okupacji, blokujący drzwi zostali przez funkcjonariuszy odsunięci umożliwiając rozpoczęcie normalnej pracy przez leśników. Inicjatywa Dzikie Karpaty domaga się utworzenia Turnickiego Parku Narodowego. Wczoraj po przepychance Nadleśniczy przyjął i wysłuchał przedstawicieli IDK i przekazał informacje, że leśnicy nie są władni spełniać ich oczekiwań.
Dzień wcześniej Nadleśnictwo Bircza opublikowało relację z blokady drogi przeciwpożarowej przez posługującą się szantażem grupę IDK:

Posprzątaliśmy zużyty baner z ostatnich wyborów, który „ktoś” zawiesił na rogatce przy wjeździe na drogę leśną, równocześnie przeciwpożarową. Po pierwsze stworzono niebezpieczeństwo dla użytkowników drogi, po drugie zaśmiecono las.
„Wypoczywający” pod rogatką leśną „turyści” blokujący przy tym drogę pożarową nie przyznali się do tego ropopochodnego odpadu. Służba leśna zrobiła to co należy. Wykonano fotkę blokującym drogę „turystom”, zapytano „- Czyj ten baner?”, i ponieważ nikt z blokujących drogę nie przyznał się, że to jego własność, pracownik służby leśnej posprzątał po śmiecących.
Baner został zabezpieczony do postępowania wyjaśniającego, ponieważ o godzinie 10:33 zawiadomiliśmy Policję o zablokowaniu drogi leśnej i dojazdu pożarowego. Zamierzamy przekazać baner organom ścigania, które zapewne ustalą tożsamość tych osób. Będziemy występować o pociągnięcie ich do odpowiedzialności za łamanie prawa.
Nieoczekiwanie, po południu okazało się, że baner jednak ma właściciela gdyż do biura Nadleśnictwa wpłynął wniosek o jego zwrot Inicjatywie Dzikie Karpaty. Wniosek podpisany przez 9 osób. Policja będzie miała łatwiejsze zadanie.
Rozumiemy, że IDK może stosować metody emocjonalnego szantażu, epatować zdjęciami „tragedii birczańskich lasów”. Rozumiemy, że nie wszyscy aktywiści będą w stanie pojąć, prosty fakt, że lasy birczańskie to również historia ludzi tu mieszkających i pracujących.
Kłamstwa, plotki, niedomówienia, przeinaczenia i obelgi pod adresem służby leśnej, to broń stosowana tylko i jedynie w jednym celu – likwidacja gospodarki leśnej, przyrodzie to z pewnością się nie przysłuży.
Nieetyczne metody, żądania niemożliwe do spełnienia, obietnice których nie da się spełnić, wizje krainy żyjącej z turystyki masowej, która według działaczy FDP jest zagrożeniem dla tego obszaru; to tylko niektóre aspekty działalności aktywistów prezentujących siebie jako ”bojowników” o lepsze jutro. Lepsze dla kogo?
Wielomiesięczne akcje samozwańczych ekologów pozostawiają pytania o to kim są te osoby i w jaki sposób mają możliwość tak długiego funkcjonowania w skoordynowanych działaniach. Na temat aktywności Inicjatywy Dzikie Karpaty na Podkarpaciu ukazała się niedawno rozmowa z Przemysławem Dutkowskim z Karpackiego Towarzystwa Ekonomiczno-Rolniczego. Zachęcamy do obejrzenia, by uświadomić sobie o co toczy się walka.
Grupa nierobów i debili 🤔 szukająca pieniążków i głupich ludzi😂😂😂