Strona główna BIESZCZADY Dziennikarz zabity przez policjanta? Śledztwo wznowione

Dziennikarz zabity przez policjanta? Śledztwo wznowione

0
Reklama

Prokuratura Krajowa postanowiła wznowić śledztwo w sprawie tajemniczego zaginięcia sanockiego dziennikarza Marka Pomykały. Mężczyzna 23 lata temu wyszedł z domu i słuch po nim zaginął. Policja uznała, że popełnił samobójstwo. Pojawiają się jednak świadkowie, którzy twierdzą, że został zamordowany przez policjanta. 


Marek Pomykała był obiecującym reporterem „Gazety Bieszczadzkiej”. W chwili zaginięcia miał 29 lat. Ostatni raz widziany był późnym wieczorem 29 kwietnia 1997 r. Wyszedł z mieszkania około godziny 22.30. Kilka dni później znaleziony został jego samochód przy bramie prowadzącej na koronę zapory w Solinie. Wówczas uznano, że Pomykała popełnił samobójstwo, mimo, że ciała nigdy nie odnaleziono.
Ojciec dziennikarza nie wierzy w taką wersję wydarzeń. Według niego syn został zamordowany. Zaniechań policji w śledztwie było sporo.



Sprawę opisywał tygodnik „Wprost”, którego dziennikarze zaznaczają, że historia Pomykały przypomina inną śmierć dziennikarza- zabójstwo Jarosława Ziętary, sprzed 28 lat:

Reklama


Materiał o tajemniczym zaginięciu Pomykały przygotowała niedawno znana dziennikarka śledcza Anita Gargas. W programie tym ukazano, że Marek Pomykała miał odkryć, iż kierowcą samochodu, który w listopadową noc 1985 roku śmiertelnie potrącił pieszego w Łączkach, niedaleko Leska był pijany funkcjonariusz milicji Tadeusz P. Aby sprawę zatuszować, milicjant podstawił na miejsce zdarzenia swojego ojca, a winnym wypadku uznano ofiarę wypadku (pieszy miał być rzekomo pijany). Świadkiem wypadku miał być młody milicjant Krzysztof Pyka, który zginął niedługo później w niewyjaśnionych okolicznościach, a jego ciało wyłowiono z Soliny. Prawdopodobnie ten wątek również zbadał Pomykała.



W 2014 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie wszczęła śledztwo w sprawie zabójstwa dziennikarza. Pojawiły się zeznania przyjaciółki Tadeusza P., której były partner miał przyznać się do zabójstwa oraz opisać jego przebieg. Dziennikarze „Magazynu Śledczego Anity Gargas” dotarli do kobiety, która po raz kolejny zeznaje, że mężczyzna miał przyznać się jej nie tylko do zabójstwa Marka Pomykały, ale także do spowodowania śmiertelnego wypadku w 1985 r. i do zabójstwa sierżanta Krzysztofa Pyki. Milicjant miał wyjawić kochance, że wszystko kiedyś opisze w książce. Znaleziono jej szkic, lecz sprawę umorzono z powodu braku dowodów na to, iż Marek Pomykała badał sprawę. Teraz pojawił się świadek, który ma to potwierdzać.
Pytań w tej sprawie jest mnóstwo, a skandaliczne zaniedbania organów ścigania są widoczne gołym okiem. Dlaczego nigdy nie przesłuchano Tadeusza P.? Dlaczego mimo zeznań jego przyjaciółki nie przeszukano jego posiadłości gdzie miał dokonać zbrodni? Dlaczego policja od razu przyjęła, że Pomykała popełnił samobójstwo i nie podjęła żadnych czynności sprawdzających inne wersje wydarzeń? Jaki wpływ na rozwój wypadków mogli mieć funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa oraz prokuratorzy badający okoliczności potrącenia? Mamy nadzieję, że Prokuratura, która wznowiła śledztwo znajdzie odpowiedzi na te pytania.

Reklama