Podkarpaccy strażacy wyjeżdżali około 160 razy do usuwania skutków intensywnych opadów śniegu w regionie. Zadania strażaków polegały głównie na usuwaniu przez zalegający snieg powalonych drzew i konarów. Strażacy zabezpieczali uszkodzone dachy. Kilkukrotnie użyczali agregatów prądotwórczych – w przypadkach gdzie zabrakło prądu, a potrzebne było wsparcie dla aparatury medycznej podtrzymującej funkcje życiowe leczonych w domach chorych.
Nasze działania polegały głównie na usuwaniu połamanych konarów, gałęzi oraz drzew leżących na jezdniach i chodnikach. Najwięcej interwencji odnotowaliśmy w powiatach mieleckim, rzeszowskim i tarnobrzeskim. Na szczęście nikt nie został ranny
W powiecie jarosławskim pomagaliśmy zabezpieczyć fragment dachu domu jednorodzinnego, który, zawalił się najprawdopodobniej pod naporem śniegu- poinformował bryg. Marcin Betleja rzecznik KW PSP w Rzeszowie.
Najczęściej wyjeżdżali do tego typu zdarzeń w powiatach: mieleckim, rzeszowskim, tarnobrzeskim, przemyskim, niżańskim, łańcuckim i leżajskim. Od północy interweniowali cztery razy- podał dyżurny KW PSP w Rzeszowie.
Bez prądu nadal jest ok. 1150 mieszkańców w regionie w okolicach Krosna, Stalowej Woli, Leżajska i Dynowa. Nie pracuje 47 stacji transformatorowych i 8 linii średniego napięcia.
W Majdanie Sieniawskim strażacy nad ranem usuwali powalone drzewo, które zablokowało drogę.