Strona główna WIADOMOŚCI Rymanów-Zdrój,Krosno: Niski wyrok za brutalne morderstwo

Rymanów-Zdrój,Krosno: Niski wyrok za brutalne morderstwo

0
Reklama

Do dramatu doszło w styczniu 2016 r. w domku letniskowym w Rymanowie-Zdroju (pow.Krosno). Znany wykładowca uniwersytecki Waldemar B. (62 l.) brutalnie zabił swojego sąsiada Piotra K. (+64 l.). Sąd skazał go jedynie na 6,5 roku pozbawienia wolności.

Waldemar B. zakupił wymarzoną działkę w malowniczej części Rymanowa-Zdroju. Sprzedającym był Piotr K. Niedługo po zakupie szanowany i znany lekarz rozpoczął budowę swojej posiadłości. W styczniu 2016 r. szanowany w środowisku akademickim mężczyzna, po raz pierwszy zaprosił swojego sąsiada Piotra K. do swojego nowo wykończonego domu. Podczas spotkania doszło między mężczyznami do awantury, w wyniku której oskarżony zadał Piotrowi K. 9 ciosów w twarz, po czym dobił go stołkiem.

Reklama

Początkowo media sugerowały, że sprawca zabójstwa był w momencie morderstwa niepoczytalny. Jednak prokuratura w toku śledztwa, zbiła ten argument. Kilka dni temu zakończył się trwający ponad 1,5 roku proces. Sąd zaskoczył wszystkich. Choć prokurator chciał 25 lat więzienia, a rodzina dożywocia, Waldemara B. skazano zaledwie na 6,5 roku odsiadki! To oznacza, że po trzech latach doktor będzie mógł starać się o warunkowe zwolnienie z zakładu karnego.

Rodzina zamordowanego Piotrka K., wyszła z sądu w Krośnie wyraźnie załamana. Bliscy ofiary liczyli, na zdecydowanie wyższy wyrok. Rodzina twierdzi, że w czasie procesu z ust zabójcy nie padło nawet symboliczne słowo „przepraszam”.  Ponadto oskarżony w czasie procesu próbował zminimalizować swoją winę. Sugerował, że kłótnia została wszczęta przez zamordowanego, a lekarz jedynie bronił się przed agresywnym mężczyzną. Czy tak było na prawdę? Bliscy ofiary nie wierzą w tłumaczenia profesora. Uważają oni swojego ojca za spokojnego, dobrego człowieka, który padł ofiarą bestii w ludzkiej skórze. Rodzina już zapowiedziała, że będzie odwoływać się od wyroku sądu.

Tymczasem Waldemar B. (60 l.) już domaga się od sądu zwolnienia z aresztu ze względu na stan zdrowia. Twierdzi, że ma padaczkę i chorobę nowotworową. Za kratkami schudł prawie 30 kg. Waldemar B. jest bardzo znaną osobą w środowisku akademickim. Jest doktorem nauk medycznych, pełnił rolę wykładowcy uniwersyteckiego i szefa sanepidu.

Źródło: własne/fakt

Reklama