Wczoraj w sanockim szpitalu pielęgniarki odeszły na dwie godziny od łóżek pacjentów. To strajk ostrzegawczy Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. Nie wszystkie jednak pielęgniarki brały udział w strajku. Większość protestujących stanowiły pielęgniarki przyjezdne z innych miast i te, które miały dzień wolny.
Pracujące w Sanoku pielęgniarki i położne domagają się wyższych pensji. Mimo, iż w lipcu w życie weszły nowe przepisy, zwiększające pensje pracowników medycznych, są one mocno zróżnicowane i często nieadekwatne do lat pracy.
Polskie Radio Rzeszów podało, że Małgorzata Sawicka, przewodnicząca związku, przyznaje, że mając wyższe wykształcenie i 35 lat stażu pracy ma wynagrodzenie nieprzekraczające 3,5 tys. zł.
Według dyrektora sanockiej placówki medycznej potrzeba ok. 2 mln zł miesięcznie, a dostał jedynie 600 tys. zł, ponieważ Agencja Oceny Technologii Medycznej i Taryfikacji zarekomendowała taką kwotę.