Aleksandra Kąkol to 32-letnia pediatra z Lubaczowa. Kilka miesięcy temu dowiedziała się, że choruje na nowotwór dróg żółciowych.
O swojej chorobie również dowiedziałam się w szpitalu, na dyżurze, bo przecież większą część dorosłego życia właśnie tam spędziłam.. Pamiętam to jak dziś, był 23 lutego 2023r, miałam dyżur w szpitalu na Oddziale Pediatrii. Jakoś tak mnie tknęło, więc postanowiłam pójść do koleżanki radiolog, żeby zrobiła mi kontrolne USG brzucha, bo od poprzedniego minął już ponad rok..
15 minut później obydwie przerażone wpatrywałyśmy się w ekran monitora aparatu USG. Wiedziałam co to znaczy. Liczne guzy. Największy około 7 x 6 cm oraz niezliczona ilość innych, mniejszych rozsianych po całej wątrobie. Jakimś cudem dotrwałam do końca dyżuru, nikomu nic nie powiedziałam, ale do pracy już nie wróciłam. Świat zwolnił i przyspieszył jednocześnie. Niewiele pamiętam z tego co się działo w nastepnych dniach.
Ogromna ilość badań inwazyjnych i nieinwazyjnych, niepewność, ból, cierpienie. Diagnoza dla wszystkich była przerażająca – RAK DRÓG ŻÓŁCIOWYCH. Bardzo złośliwy nowotwór charakterystyczny dla starszych, obciążonych, chorujących na wątrobę osób. Jak to u mnie? Przecież ja byłam perfekcyjnie zdrowa, wysportowana, w świetnej formie. Przejechałam na rowerze praktycznie całą Europę, śpiąc w namiocie lub pod gołym niebem, prawie codziennie byłam na siłowni, biegałam, ćwiczyłam jogę– podaje lekarz.
Według statystyk młodej lekarce zostało 3-6 miesięcy życia.
Jedyną opcją w tej sytuacji jest przeszczep rodzinny. Szczęsliwie okazało się, że jedna z bliskich mi osób może i chce oddać mi część swojej wątroby, abym ja mogła żyć. Nie chce pozwolić mi umrzeć. Bardzo się boję tej operacji, boję się, że tej osobie może się coś stać. Jednak nie mam wyjścia. To moja jedyna nadzieja.
Zanim jednak dojdzie do przeszczepu, muszę mieć wykonane 2 lub 3 zabiegi embolizacji największego guza. To następne ogromne koszty i liczne pobyty zagranicą. Do wykonania tych zabiegów przyleci specjalnie dla mnie zespół lekarzy ze Stanów- podaje Aleksandra Kąkol.
Potrzeba 1,5 mln złotych na leczenie.
W sieci trwa zrzutka na pomoc Aleksandrze.