W Instytucie Teologiczno-Pastoralnym w Rzeszowie odbyło się ponowne otwarcie wystawy „Narodowcy z Rzeszowszczyzny- ofiary dwóch totalizaryzmów”.
Nasza wystawa to skromne przypomnienie tych, o których kolejne pokolenia miały zapomnieć. Przywołuje ona postacie naszych ideowych przodków, którzy są dla nas niedoścignionym wzorem. Przedstawiamy przedwojenne elity, któych zaangażowanie społeczne korelowało ze słowami Romana Dmowskiego: „Jestem Polakiem – więc mam obowiązki polskie: są one tym większe i tym silniej się do nich poczuwam, im wyższy przedstawiam typ człowieka.– mówił podczas otwarcia prezes Fundacji Piotr Pomykała.
Tych elit tak bardzo nam dziś brakuje. Straty jakie poniósł obóz narodowy były niepowetowane. Już w kampanii wrześniowej życie stracił prezes okręgu rzeszowskiego Stronnictwa Narodowego Józef Liwo, a w 1940 roku wiceprezesi: ksiądz Czesław Broda i dr Stefan Hakalla. Mimo utraty kierownictwa środowisko narodowe zdołało zbudować jedne z najsilniejszych w kraju struktury Narodowej Organizacji Wojskowej. Kolejne ciosy, które zostały zadane przez komunistów, w tym tych polskojęzycznych spowodowały niemal całkowity zanik największego przedwojennego obozu społeczno-politycznego -dodał.