Wszystko wskazuje na to, że tak. Ale spokojnie, nie chodzi tu o żadne straty finansowe ani anomalię pogodową w której miałoby ucierpieć miasto, tylko o pływające studzienki, których montaż znalazł się w planie urzędu miasta.
Ogłoszono już z nawet przetarg na ich wykonanie, jednak proponowane przez potencjalnych wykonawców kwoty o ponad 100 tys. przekraczały zakładany na ten cel budżet. Miasto w swoich planach zakładało koszt 300 tys. zł. Nie wiadomo jeszcze, kiedy przetarg zostanie ponowiony.
Wiadomo jednak, jakie są założenia inwestycji. Ma powstać 75 studzienek pływających. Są to studzienki nowej technologii, która polega na takim wkomponowaniu studzienki w nawierzchnię, by była idealnie dopasowana do asfaltu. Efekt ten uzyskuje się dzięki temu, że właz studzienki opierany jest bezpośrednio na nawierzchni asfaltu. Nie ma wtedy do czynienia z żadnymi uskokami czy nierównościami. Studzienki takie poprawiają więc komfort jazdy kierowcom a dodatkowo są zdecydowanie bardziej wytrzymałe.
W Rzeszowie jest to już sposób sprawdzony, gdyż w roku ubiegłym wymieniono 74 tradycyjne studzienki na te pływające, m.in. na ulicach: Batalionów Chłopskich, Dąbrowskiego, Hetmańskiej czy Lisa-Kuli. Gdzie zostaną wymienione kolejne studzienki, decyzja zapadnie dopiero po wyłonieniu wykonawcy w ponownym przetargu. Będą to miejsca najbardziej tego wymagające.
Autor: Nadia
Rzeszów: Rzeszów znów "popłynie"?
Reklama
Reklama