Strona główna #ZwiedzamyPodkarpacie Mała Fatima Rzeszowszczyzny- kapliczka w Mazurach

Mała Fatima Rzeszowszczyzny- kapliczka w Mazurach [foto]

0
Reklama

Wieś Mazury leży w powiecie kolbuszowskim. W tej małej wiosce cztery lata po oficjalnym zakończeniu II wojny światowej doszło do nadzwyczajnych wydarzeń. Mimo to, partyzanci nadal walczyli z nową władzą. Komuniści uwięzili proboszcza Stanisława Bąka i zamordowano sołtysa Wawrzyńca Suskiego. I w tym samym centrum terroru, 11 czerwca do 14-letniej dziewczynki Marysi Boguń, przyszła Niebieska Pani. Objawiła się nie raz ale wiele razy.

Matka Boża, ciemnowłosa Pani, przecudnej urody, ubrana w białą suknie oraz długi płaszcz ze złotymi elementami okrywający Jej głowę i plecy – stała boso, zawsze trzymając w rękach różaniec. Wieść o cudzie rozeszła się po okolicy lotem błyskawicy. Na początku mieszkańcy nie wierzyli dziewczynce. Jednak 13 czerwca, kilkoro z nich poszło za dziewczynką. Obserwowali z dala co się dzieje. Widzieli i słyszeli dziecko, które prowadziło konwersacje po ŁACINIE. Ludzie byli zdumieni, przecież prosta pastuszka nie może znać łaciny! I oczywiście nie znała. Marysia przekazała orędzie, w którym Pani z Nieba prosiła o systematyczne odmawianie różańca. Następnego dnia na pastwisko ściągnęły już tłumy ludzi. Oczywiście, przyjechała także Milicja Obywatelska. Dziewczynka znowu rozmawiała po łacinie ze Zjawioną. Trwało to ponad godzinę. Matka Boża powiedziała, że będzie mówić do niej po polsku, ale dziecko odpowiadało Jej po łacinie. Po to, aby okoliczni przysłuchujący się nie rozumieli, co mówi dziewczynka do Pani.- podają okoliczni mieszkańcy.

Reklama

Maryja prosiła także o odmawianie Litanii do Serca Pana Jezusa oraz Litanii Loretańskiej. Zapowiedziała duże zmiany w Kościele katolickim. Prosiła, aby NIGDY nie opuszczać Mszy świętej.

Na pytanie Marysi, skąd Matka Boża tak pięknie zna język polski, otrzymała następującą odpowiedź:

„Ja bardzo umiłowałam polską mowę. Jeśli ludzie będą wierni, to rozsławię polską mowę na cały świat”.

„Pani o piękności nie do opisania” – jak sama Marysia mówiła o Niej – przepowiedziała następujące wydarzenia:

“Będą duże zmiany w Kościele. Msze św. będą odprawione po polsku a nie po łacinie, post przed Komunią zostanie skrócony do godziny, ludzie będą masowo przystępować do Komunii, ale będą 10 razy gorsi niż są obecnie”. Podczas dalszych objawień Matka Boża mówiła: “będą wielkie okropności, jak ludzie się nie ukorzą, przyjdą 3 dni ciemności, strasznych cierpień, żadne światło nie będzie świecić, tylko poświęcone świece, Mazury zostaną częściowo zniszczone, zapadną się całe państwa i miasta”.

16 czerwca 1949 roku, w święto Bożego Ciała, na miejscu pojawiło się już około 8 tysięcy ludzi. W tym dniu miało dojść do cudownych zjawisk jakże przypominających inne wydarzenia w portugalskiej wiosce w 1917 roku. Słońce zakołysało się, mieniło się i wirowało. Nie wszyscy wiedzieli zjawisko, według przekazów około jedna trzecia przybyłych obserwowało wydarzenie na nieboskłonie. Stąd do Mazur przyległa nazwa: „Mała Fatima”.

Marysia otrzymała dar przepowiadania przyszłości. Tłumy ludzi przychodziło do niej pytać o różne rzeczy. Jak zapewniają świadkowie tamtych wydarzeń, wszystko o czym mówiła, sprawdziło się. Przyjechała nawet siostra aresztowanego księdza Bąka, zapytać czy wytrzyma on osiemnaście lat więzienia i czy będzie jeszcze księdzem. Maria Boguń odpowiedziała, że za pięć lat wróci i będzie księdzem. To także sprawdziło się.

Jednak sam Kościół nie był przychylny objawieniom. Ksiądz z kurii w Przemyślu, usłyszawszy o przyszłości Kościoła a w szczególności o tym, że Msze św. będą celebrowane po polsku i nastąpią zmiany odnośnie postu, wykpił dziewczynkę, podarł papiery i stwierdził, że „dziecko potrzebuje pomocy medycznej”…

UB-ecy nie próżnowali. 14-letnią dziewczynką aresztowano. Poddano ją stalinowskim przesłuchaniom. Jednak została pocieszona przez Matkę Bożą, która powiedziała, że „nikt przez objawienia nie pójdzie do więzienia” oraz „że nie przyszłam tutaj aby rozlać krew, ale aby ludzi upomnieć, nauczyć miłości i pokory oraz ostrzec przed okropnościami, jeśli ludzie nie ukorzą się i nie zaczną się modlić”. Wizjonerkę zwolniono z aresztu. Musiała podpisać oświadczenie, że nie będzie chodzić na pastwiska, bo inaczej zostanie wysłana w głąb ZSRR.

Ludziom zakazywano zbierania się, prześladowano niepokornych.

Niestety Kościół także nie zabrał głosu w tej sprawie, nie przebadał wydarzeń. Nie zachowały się dokumenty albo nawet ich nie sporządzono. Być może są jakieś dokumenty ulokowane gdzieś w archiwach byłej milicji. Lokalny proboszcz nie zakazuje odwiedzania tego miejsca przez wiernych, ale apeluje o rozwagę. Jednak spełnione proroctwa są mocnym argumentem potwierdzającym autentyczność objawień.

W 1981 roku krzyż i źródełko poświęcił ówczesny proboszcz ks. Józef Kowal. Pod koniec lat 90-tych teren zarastał leszczyną, drzewami, krzakami i chwastami. Zgodnie jednak z obietnica Panny Maryi, która przepowiedziała odnowienie tego miejsca, odnowiono kapliczkę.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj
Captcha verification failed!
Ocena użytkownika captcha nie powiodła się. proszę skontaktuj się z nami!