Strona główna HISTORIA W Austrii sprofanowano pomnik Odsieczy Wiedeńskiej

W Austrii sprofanowano pomnik Odsieczy Wiedeńskiej

0
Reklama

W przeddzień obchodów 334 rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej, sprofanowano pomnik upamiętniający tamto wydarzenie. Do dokonania tego czynu przyznały się organizację antyfaszystowskie.

Pomnik Odsieczy Wiedeńskiej, stoi na wzgórzu Kahlenberg, z którego to król Jan III Sobieski dowodził całą bitwą.  Na pomniku, który ukazuje naszego króla prowadzącego husarię do walki, zamazano datę bitwy, napisano słowo g**** oraz dopisano no-nazi, czyli krótko mówiąc zrównano polską husarię z nazistami. Do dokonania tego bulwersującego czynu, przyznali się austriaccy antyfaszyści. Widać co dla takich ludzi znaczy historia ich własnego kraju…
Zniszczeniu miał ulec także ukraiński pomnik, zamalowano go na niebiesko.

Co upamiętnia pomnik Odsieczy Wiedeńskiej?

W 1683 roku, Wieli Wezyr Imperium Osmańskiego, Kara Mustafa, rozpoczął kampanię, mająca na celu zniszczenie Chrześcijańskiej Europy i podporządkowanie jej Mahometowi.  Jego głównym celem był Rzym, na drodze do niego stał jednak Wiedeń, stolica Austrii, odwiecznego rywala Turków.  Po pierwszych wygranych potyczkach, 12 lipca rozpoczęło się oblężenie stolicy stolicy monarchii habsburskiej.  Większość państw europejskich, za wyjątkiem kilku  księstw niemieckich, oraz Wenecji, nie patrząc na swoje partykularne interesy odmówiła pomocy. Zarówno Papież Innocenty XI, jak i cesarz Leopold I, słali rozpaczliwe listy z prośbą o pomoc do Polski, która również mając napięte relację z Turcją, mogła przesądzić losy wojny.  Z polski wyruszyło ok. 27 tys. żołnierzy, członem armii była husaria.  3 września doszło do połączenia sił polskich z niemieckimi, którymi przewodził Karol Lotaryński, zwierzchnie dowództwo oddano Sobieskiemu. 12 września doszło do ataku na obiegających Wiedeń Turków.  Przełomowe znaczenie miała szarża husarii, która rozbiła front turecki i zmusiła przeciwników do panicznej ucieczki. Miała ona być tak wspaniała że Niemcy wstrzymali swój atak, żeby podziwiać widok polskiej skrzydlatej jazdy ruszającej do ataku.

Reklama

Austriacka wdzięczność

Jeszcze tego samego dnia doszło do spotkania króla z cesarzem.  Leopold I, nie okazał jednak żadnej wdzięczności, patrząc na Polaków z góry i nie oddając należytego szacunku zwycięskim wojskom, gdyby nie których pomoc, niechybnie stałby się więźniem tureckim. Polskim żołnierzom odmówiono dalszego zaopatrzenia, oraz  prawa do pochówku na miejskich cmentarzach. Niespełna sto lat później Austria stała się współuczestniczką pierwszego rozbioru. Pomnik Odsieczy Wiedeńskiej również powstawał w niemałych bólach. Jak widać dzisiejsze zachowanie austriackiego lewactwa nie wzięło się  znikąd, ale ma wielowiekowe podstawy…
 
 
 

Reklama