Strona główna RZESZÓW Rzeszów: Afryki z Rzeszowa zrobić się nie dało…

Rzeszów: Afryki z Rzeszowa zrobić się nie dało…

0
Reklama

W sumie to dało, jednak nie na długo. Mowa tu o okrągłej kładce, która miała być innowacyjnym i klimatycznym dodatkiem w mieście, ułatwiającym komunikację zarówno pieszą, jak i samochodową. Niestety zastosowane na jej budowę materiały nie nadają się na nasze polskie wahania pogodowe.
Urząd Miasta ogłosił przetarg na remont kładki nad skrzyżowaniem al. Piłsudskiego i ul. Grunwaldzkiej, do którego przystąpiło dwóch potencjalnych wykonawców. Najniższą ofertę na kwotę 120 tys. zł przedstawiła firma Ski-Bud z Dąbrowy Tarnowskiej. Dlaczego już po sześciu latach od jej powstania konieczny jest tak kosztowny remont?
Egzotyczne, bardzo drogie drewno azobe, które specjalnie na budowę kładki zostało sprowadzone do Rzeszowa z afrykańskiego Kamerunu, zaczęło się rozsychać. Miało być trwałe, jednak nie sprawdziło się w naszym zmiennym klimacie, gdzie zmierzyć się musiało z wysokimi temperaturami, przeplecionymi przymrozkami i deszczem. Z drewna tego wykonane są poręcze na kładce, siedziska oraz donice na zieleń. Obecnie są bardzo zniszczone i wyglądają nieestetycznie. Aby kładka ponownie stała się jako taką wizytówką miasta, konieczna jest poprawa zniszczeń. Najprawdopodobniej jednak wymieniane elementy będą już z drewna, które pochodzi z naszej szerokości geograficznej i zapewne posłuży miastu dłużej.
 
 

 

Reklama
Reklama