W książce Marka Szymańskiego „Polska na filmowo. Gdzie kręcono znane filmy i seriale” na mapie Polski autor nie zamieścił ani jednej lokalizacji związanej z Podkarpaciem. Jednak nawet mało wprawny kinoman zdaje sobie sprawę, że na terenie naszego województwa powstało wiele i to popularnych filmów. Spróbujemy je wymienić w osobnym artykule, warto jednak przypomnieć o ciekawej inicjatywie Podkarpackiej Komisji Filmowej. W tym roku w Jarosławiu w ramach Podkarpackiego Szlaku Filmowego omówiono kilka regionalnych lokacji, które posłużyły za scenografię i pojawiły się na ekranach.
Dziś chcieliśmy przypomnieć o filmie, który do historii polskiego kina przeszedł jako „pierwszy polski western”. W zasadzie „eastern”, ponieważ akcja toczy się nie na „dzikim zachodzie”, a w nieodkrytych dla większości ówczesnych Polaków Bieszczadach. Jak podaje internetowa encyklopedia „filmpolski.pl”, obraz kręcono w Lesku, wsi Tworylne nad Sanem w Bieszczadach, Kamieniołomie Strzeblów w Sobótce, nieopodal Wisłoka pod Beskiem, wsi Krywe w gm. Lutowiska, obok przełomu Wisłoka pod Mymoniem i na drodze przy kapliczce w Króliku Wołoskim. Miasteczko pojawiające się w filmie to zabudowania Rymanowa, przede wszystkim wieża kościoła farnego, kamienice oraz tzw. „kogutek”.
Głównego bohatera w filmie zagrał Bogusz Bilewski – wówczas 27-letni aktor, obsadzany szczególnie w rolach amantów. To on najbardziej zapadł w pamięć mieszkańcom, którzy pojawiali się przed kamerą jako statyści lub obserwowali proces produkcji. Jeszcze po latach wspominali przy okazji emisji „Janosika„, że spotkali młodego „Kwiczoła”. Prócz niego w „Rancho Texas” pojawili się: niezapomniany Wiesław Gołas, Teresa Iżewska (Kanał, Podróż za jeden uśmiech) czy znany z rzeszowskiego Teatru im. Wandy Siemaszkowej Zdzisław Kozień.
Warto jeszcze wspomnieć, że Bogusz Bilewski w drugiej połowie lat 60-tych, pojawił się także na planie filmowym w Lutowiskach przy okazji kręcenia „Pana Wołodyjowskiego” i „Przygód Pana Michała„. Wcielił się tam w rolę pułkownika Muszalskiego.