Zapadł skazujący wyrok dla 33-letniego Roberta S., który rok temu dopuścił się popełnienia makabrycznych czynów wobec 65-letniej Jadwigi K. Po śmierci ciało kobiety zostało rozczłonkowane, fragmenty spalone w piecu, reszta ukryta w kombajnie.
Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu wydał zaskakujący w tej sprawie wyrok. Oskarżony, któremu za zabójstwo groziło dożywocie, został skazany na 5 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.
Jak informują lokalne media, feralnego dnia, w gospodarstwie Roberta S. doszło do spotkania, podczas którego on, Jadwiga i ich znajomy Piotr K. spożywali alkohol. Kobieta będąc pijana miała oddać mocz na kanapę, co rozzłościło Roberta. Jak ustalili śledczy, miał on uderzyć kobietę ciężkim narzędziem, jak łopata i wygonić z domu. Na zewnątrz kobieta w samem koszuli i przy temperaturze kilku kresek powyżej zera miała spędzić noc. Piotr K. widział jak idzie do stodoły, gdy ten wracał do domu.
Roman S. twierdził w śledztwie, że Jadwigę znalazł martwą w stodole, spanikował i dlatego postanowił pozbyć się ciała. Mimo że policja odnalazła część fragmentów zwłok, nie udało się określić, co było bezpośrednią przyczyną śmierci ofiary. Nie odnaleziono jej głowy- podał portal InRes24.
Sąd w Tarnobrzegu orzekł, że nie ma jednoznacznych dowodów wskazujących, czy i w jaki sposób oskarżony doprowadził do śmierci kobietę. – Są tylko przypuszczenia, ale na nich można opierać wyroku. Dlatego wszelkie wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżoneg.