Mimo początkowego stadium implementacji sieci 5G, największe państwa już pracują nad rozwojem kolejnego standardu bezprzewodowej łączności, czyli 6G.
Już niedługo ruszy wyścig 6G. Na razie mamy do czynienia z przygotowaniami w boksie startowym. Choć wejście na rynek technologii 6G to odległa przyszłość, to największe światowe mocarstwa już rywalizują o przewagę nad innymi w kontekście rozwoju nowego standardu łączności. Chiny już od jakiegoś czasu deklarują, że będą liderem nadchodzącej technologii.
Prace badawczo-rozwojowe, prowadzone m.in. przez telekomy China Unicom i ZTE, nad standardem technicznym potrwają do około 2025 roku, a komercjalizację rozwiązania Państwo Środka planuje na 2030 rok.
Biała księga przedstawia ogólną wizję wykorzystania sieci 6G w bardzo różnych obszarach. Znajdziemy w niej też informacje o niedociągnięciach w 5G, które państwo chce nadrobić wraz z kolejną technologią. Chiny jednak wierzą, że będą w stanie uruchomić nowy standard do 2030 r.
Pierwszy tzw. satelita 6G, którego Chińczycy wystrzelili w listopadzie zeszłego roku, nie ma praktycznie nic wspólnego z właściwą siecią komórkową szóstej generacji. Jest to po prostu satelita, który posłuży do badań i testów technik transmisji danych w pasmach terahercowych.
Wedle wczesnych założeń sieć 6G na pozwolić na osiągnięcie prędkości wyższych o co najmniej 100 razy od 5G. To pozwoli m.in. na obsługę wirtualnych hologramów czy też rozwój technologii rozszerzonej rzeczywistości.