Kamil K. (19 l.), który został zamknięty w areszcie śledczym, został napiętnowany przez współwięźniów. Wycięto na jego plecach napis „GWAŁCICIEL”, zgwałcono i pobito. Oskarżony trafił za kratki za gwałt na 21-letniej dziewczynie, podczas Juwenaliów w Rzeszowie.
Mieszkańca Łańcuta zatrzymano na początku czerwca po uznaniu przez sąd, że dowody przeciw niemu są wystarczające. Przekraczając bramy kryminału, współwięźniowie dowiedzieli się o co jest oskarżony. Pierwsze podejrzenie o samosąd wyszło ze strony lekarza z Wojewódzkiego Szpitala nr 2 w Rzeszowie, który oglądając pacjenta odkrył znaki w postaci napisu, ran odbytu oraz pokiereszowania. Natychmiast przekazał informacje policji.
Prokurator rejonowy z Rzeszowa ostrożnie podchodzi do tematu:
Sprawdzamy, czy materiał dowodowy pozwala na wszczęcie konkretnego postępowania.
Więcej informacji zdradza opinii publicznej kpt. Maciej Słysz, będący rzecznikiem zakładu karnego w którym doszło do zdarzenia:
Każdy osadzony już w pierwszym dniu pobytu w więzieniu jest informowany o możliwości zetknięcia się z zachowaniami charakterystycznymi dla środowisk przestępczych i ma obowiązek zgłaszania przełożonym wszelkich zachowań zagrażających jego bezpieczeństwu.
Zaznacza, że dochodzenie pokaże, jak było w tej sytuacji.
źr: se.pl