Na przejściu dla pieszych przy al. Sikorskiego w Rzeszowie został potrącony 17-letni rowerzysta. Jego śmierć otworzyła oczy wielu mieszkańcom, jak w tym miejscu jest niebezpiecznie. Teraz trwa akcja zbierania podpisów pod petycją, aby w miejscu tragicznego wypadku zamontować sygnalizację świetlną.
Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku doszło wieczorem 3 czerwca br. przy al. Sikorskiego w Rzeszowie, gdzie 24-letni kierowca audi potrącił na przejściu dla pieszych 17-letniego rowerzystę. Chłopak był reanimowany, ale nie udało się uratować jego życia.
Śmierć 17-latka bardzo poruszyła nie tylko mieszkańców Rzeszowa, ale także jednego z licealistów, Szymona Czechowicza z I LO. Chodź nie chodzili do tej samej szkoły, to mieli wspólnych znajomych. Dlatego też postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i wraz z stowarzyszeniem Polska 2050 zgłosił projekt kontaktu obywatelskiego, w ramach którego, na omawianym przejściu miałaby zostać zainstalowana sygnalizacja świetlna. Całe przedsięwzięcie jest ściśle powiązane z kampanią informacyjną o bezpiecznych wakacjach, organizowaną przez Polskę 2050.
– Sam kilka razy dziennie przechodzę przez to przejście. Śmierć mojego rówieśnika spowodowała, że postanowiłem zainicjować instalację sygnalizacji świetlnej w tym miejscu aby uchronić inne osoby przed podobną tragedią – powiedział pomysłodawca projektu.
Jak się dowiadujemy w Urzędzie Miasta Rzeszowa, problem był znany jeszcze przed tym tragicznym wypadkiem. – Pieniądze na sygnalizację świetlną zostały zabezpieczone w budżecie miasta wiosną tego roku. – powiedział Artur Gernand z biura prasowego UM Rzeszów.
Do końca bieżącego roku powstać ma sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Nowowiejskiej w Rzeszowie. Mieszkańcy od lat prosili o takie rozwiązania, ze względu na duże natężenie ruchu, problemy z przejściem przez cztery pasy, utrudniony wyjazd z Nowowiejskiej. Ułożenie pasów nie sprzyja bezpiecznemu przekroczeniu jezdni. Piesi oraz rowerzyści bardzo często pojawiają się nagle z zza ekranów i nie patrząc na drogę wchodzą na nią. Kierowcy w takiej sytuacji nie są w stanie wyhamować przez co dochodzi do licznych kolizji i wypadów.
Źródło: UM Rzeszów
