Jeden z radnych PiS Jacek Kotula, od lat znany również jako czołowy podkarpacki działacz pro-life z mediów dowiedział się, że za jego plecami jego klub chce go wyrzucić z własnych szeregów.
Z jego wypowiedzi można wywnioskować, że stało się to z powodu jego walki o zatrzymanie na stanowisku ordynatora Krzysztofa Gutkowskiego w szpitalu przy ul Chopina w Rzeszowie. Pomimo protestów radnego Kotuli, oraz jego pacjentów z niezrozumiałych przyczyn został on zwolniony przez dyrektora szpitala Janusza Ławińskiego. Byli pacjenci zebrali się przed siedzibą marszałka Ortyla i prosili o pomoc w tej sprawie, natomiast rzecznik marszałka stwierdził, że marszałek nie ma w tej sprawie żadnej władzy, a decyzja należy do dyrektora Ławińskiego.
Podział w @PiS_Podkarpacie? Radny sejmiku podkarpackiego Jacek Kotula nie pozostawia suchej nitki na Marszałku Ortylu w związku z jego działaniami wobec Woj. Szpitala nr 1 w Rzeszowie. „To jest a’ la mafia”. pic.twitter.com/uD9WYfvY9P
— Ruch Narodowy Podkarpacie (@RNPodkarpacie) December 15, 2020
Za plecami radnego podobno odbyło się spotkanie, na którym debatowano nad pozbyciem się go. Radny stwierdził również, że Marcin Warchoł zdecydował się kandydować na prezydenta Rzeszowa bez porozumienia z centralnymi władzami Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ miał dość układów w partii. Padło również stwierdzenie, że „pewna osoba” (zapewne wysoko postawiona we władzach samorządu województwa) nie chce konkurencji w postaci prezydenta Rzeszowa należącego do PiS. Dlaczego radny, który ma dobrą opinię wśród lokalnego społeczeństwa został potraktowany w taki sposób? Z jego wypowiedzi wynika, że dla lokalnych struktur PiS ważniejsza niż obywatele jest walka o stanowiska. W najbliższych dniach zapewne poznamy więcej informacji w tej sprawie.