Przykra wiadomość dotarła do nas z Tarnobrzega, gdzie dziś zmarł 100-letni kapitan Bolesław Chmielowiec.
https://www.facebook.com/zznsz/posts/10157876471798237
Swoją działalność konspiracyjną rozpoczął w sierpniu 1940 r. żołnierz ZWZ-AK. W 1943 roku dołączył do oddziału partyzanckiego Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem kpt. Wacława Piotrowskiego ps. Cichy. Oddział należał do 1. Pułku Legii Nadwiślańskiej dowodzonej przez cichociemnego mjr. Leonarda Zub-Zdanowicza ps. Ząb.
Po wkroczeniu sowietów w grudniu 1944 roku został siłą wcielony do ludowego Wojska Polskiego, gdzie otrzymał przydział w Marynarce Wojennej w Gdyni. W maju 1945 roku zagrożony aresztowaniem zdezerterował i powrócił na Lubelszczyznę, gdzie ponownie dołączył do konspiracji. Służył m.in. w oddziale NSZ-NZW pod dowództwem Stanisława Młynarskiego ps. Orzeł. Brał udział w wielu akcjach przeciwko systemowi komunistycznemu, m.in. w rozbiciu posterunku MO w Zakrzówku. Za swoją działalność Pan Chmielowiec był kilkakrotnie aresztowany i prześladowany, a następnie inwigilowany przez służby specjalne PRL.
> „Górny i chmurny nasz los tułaczy…” Słowa tej partyzanckiej piosenki w pełni oddają późniejsze koleje losu „Komara” i jego pokolenia. Konspiracja, partyzantka, PRL-owskie kazamaty, „śledztwa” i więzienia oraz pogarda pepeerowsko-pezetpeerowskich „bonzów” dla „zaplutych karłów reakcji”, dla osobników podrzędnej kategorii stały się udziałem na prawie pięćdziesiąt lat „dorosłego” ich życia. <<< – tak jego losy zapowiada książka „Wspomnienia straconych (?) dni”.